Św. Dorota z Mątowów - przygotowanie do Święta, cz. 1

 
Dzień 25 czerwca jest w kalendarzu krzyżackim poświęcony św. Dorocie z Mątowów. Od średniowiecza cieszy się ona w Zakonie niesłabnącą czcią. Koleje jej losu są ogólnie znane. Jeżeli ktoś nie słyszał jeszcze o tej Świętej (w Kościele polskim Błogosławionej), może to uczynić w tym miejscu. My natomiast, codziennie zapoznawać się będziemy z kazaniem ku czci św. Doroty z Mątowów, wygłoszonym 17 czerwca 1979 r. kościele św. Michała w Monachium przez Józefa Kardynała Ratzingera, późniejszego papieża, Benedykta XVI. Tekst został przetłumaczony przez ks. dr. Przemysława Nowaka i wydany staraniem biskupa elbląskiego, Jacka Jezierskiego z okazji 40. rocznicy zatwierdzenia kultu Doroty. Stało się to 9. stycznia 1976 r. Święto uczcimy w niedzielę 25 czerwca w kościele parafialnym w Mątowach Wielkich. 
  
"Dorota, gdy miała sześć lat, na skutek nieuwagi służącej, została oparzona wrzątkiem. Wówczas usłyszała wewnętrzny głos, który mówił do niej: „Uczynię z Ciebie nowego człowieka”. W tym zdaniu zawiera się sens życia Doroty, ciągła aktualność jej życia i skierowane do nas posłannictwo.
Słowo nadzieja stało się w naszych czasach wręcz magnesem. Przyciąga do siebie wszystkie prądy duchowe. Wyraża w sobie głębokie niezadowolenie ludzi z ich życia, z poznawanego przez nich świata. Ludzie poszukują nowego, innego, lepszego świata. Od czasu rewolucji z 1789 roku, a jeszcze bardziej na skutek poglądów, głoszonych przez Hegla i Marksa, pragnienie budowy nowego świata weszło do tematyki światowej historii".
 
Im większe podejmuje się starania, tym bardziej dochodzi się do przekonania, iż świat nie może się zmienić, jeżeli nie zmienią się ludzie. Aby świat się zmienił, innym musi stać się przede wszystkim sam człowiek. Socjologia, psychologia, cały zespół nauk humanistycznych, poszukują w jaki sposób można by uczynić nowego człowieka.
Czasy nasze w dramacie emancypacji mocno wstrząsają domniemanymi kratami, które ograniczają wolność człowieka. Okazuje się jednak, że skutek jest inny, zamiast tego burzy się pod— pory ludzkości, z trudem wzniesione przez ducha i wolność. .Na nowo rozszerza się dawne barbarzyństwo. Żaden poprzedni wiek nie znał tak brutalnych metod torturowania, mordowania, niszczenia samego siebie. Z przerażeniem znów dowiadujemy się, czym jest pogaństwo, czym jest „stary Adam”.
„Uczynię z Ciebie nowego człowieka” — Dorota słyszy te słowa w chwili", kiedy stary człowiek zostaje zraniony. To burzenie „starego”, staje się dla Doroty zjednoczeniem z ranami Chrystusa, a tym samym otwartą bramą ku nowemu, bramą do Jezusa Chrystusa, który jest tym nowym człowiekiem. Ten nowy człowiek znajduje się w Zmartwychwstałym Chrystusie. Stać się nowym człowiekiem nie oznacza nic innego,jak wcielić się w postać Chrystusa. On jest tym nowym człowiekiem i on jest drogą do niego. Życie Doroty jest drogą do nowego człowieka, ponieważ jest drogą do Chrystusa, w Chrystusie i przez Chrystusa.
 
Kobieta i Matka
Jak wyglądała droga Doroty do nowego człowieka? Jej życie można przedstawić w trzech obrazach: kobiety i matki, pątniczki oraz pustelniczki.
 
Najpierw Dorota była kobietą i matką. Mając dwanaście lat, po wczesnej śmierci ojca, musiała przejąć w swoje ręce prowadzenie gospodarstwa domowego z dziewięciorgiem dzieci, co nie było łatwym zadaniem. Współcześni piszą o Dorocie
jako o ładnej kobiecie. Mając siedemnaście lat wyszła za mąż za starszego o dwadzieścia lat od siebie płatnerza. Urodziła dziewięć dzieci, z których osiem zmarło. Jedyna córka Gertruda, która przeżyła, wstąpiła do Benedyktynek. Z zachowanego listu dowiadujemy się, jak mocno Dorota była przywiązana do swojej córki, wychowanie oznaczało dla niej przede wszystkim drogę do Boga, jako istoty nadającej sens całemu życiu. Jest rzeczą znamienną, iż Dorota również jako pustelniczka, i po swojej śmierci, zachowała wśród ludu miano Doroty matki. Jako matka zachowała się w pamięci ludzi i w ten sposób uosabia onaw sobie szczególnie realizm chrześcijanina.
 
Poszukiwanie nowego człowieka jest afirmacją, a nie negacją. Poszukiwanie to nie opiera się na pogardzie świata, jego zadań i możliwości. Nadzieja chrześcijańska nie ma nic wspólnego z anarchią, ani z marzycielstwem. Chrześcijanin nie ucieka przed zadaniami naszych czasów, nie oczernia świata, lecz trzeźwo podchodzi do swoich obowiązków.
„Kto nie chce pracować, niech też i nie je”— powiedział ostro św. Paweł (2 Tes 3, 10). Z naciskiem zwraca się przeciwko tym, którzy „żyją w nieporządku", którzy — używając gry słów — „nie pracują, lecz przerabiają" (3, 11). Być chrześcijaninem oznacza być trzeźwym człowiekiem. Chrześcijanin nie ucieka się do utopii i dla utopii nie zaniedbuje współczesnego świata, lecz żyje w miłości i odpowiedzialności na codzień. Bez takiego chrześcijańskiego realizmu, bez pokornej miłości, bez drobnej monety dnia codziennego, nie może powstać skarbnowego życia i jego wiecznej miłości.
 
 

Majowe konferencje

W ostatnim tygodniu uczestniczyliśmy w dwóch ciekawych, międzynarodowych konferencjach naukowych, dotyczących Zakonu Krzyżackiego. Pierwsza odbyła się w Malborku i dotyczyła zamku oraz jego funkcjonowania na przestrzeni wieków. Skala podjętej problematyki, nowe odkrycia, dyskusje były bardzo inspirującym przeżyciem. Zamek jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale znaczącym pomnikiem kulturowym, częśc ogólnoświatowego dziedzictwa, co podkreśla jego obecność na liście UNESCO. Była to też możlwiość spotkania niemal wszystkich, którzy w ostatnim czasie badają zamek, jego historię, architekturę i wystrój. Bardzo ciekawe referaty  znajdą się (w rozbudowanej jeszcze formie)  w przygotowywanej publikacji.
 
Goście konferencji mieli też okazję zwiedzic zamek nocą  i (niektórzy po raz pierwszy) zobaczyć odrestaurowany kościół zamkowy. Z braci Familiarów mieliśmy okazję gościć Konfratra prof. Stefana Samerski'ego, który wygłosił referat o ... jezuitach w Malborku w kontekście współistnienia katolików i protestantów.
Organizatorami konferencji byli: Historische Kommission für Ost- und Westpreussische Landesforschung i Muzeum Zamkowe w Malborku.
 
 
W Olsztynie i Klebarku Wielkim obradowano wokół tematu "Działalność zakonów rycerskich w cylijskim Królestwie Armenii i  Królestwie Cypru. Podczas konferencji mówiono też o Krzyżakach. Profesor Krzysztof Stopka z UJ w Krakowie przedstawił referat o Krzyżakach w cylicyjskim Królestwie Armenii w XIII w. Pierwszy król Armenii- Leon stał się członkiem Zakonu, a Armenia była wówczas ważnym baliwatem Zakonu. Udział  jego przedstawiciela był konieczny do wyboru wielkiego mistrza.
Konferencję zorganizował Związek Polskich Kawalerów Maltańskich oraz Ormiańskie Towarzystwo Kulturalne.
W Sanktuarium Krzyża Świętego w Klebarku Wielkim mszę świętą koncelebrował J.E. Arcybiskup Raphael  Minassian, ordynariusz kościoła ormiańsko- katolickiego  w Armenii, Gruzji, Rosji i Europie Wschodniej. Obecny był ambasador Republiki  Armenii w Polsce J.E. Edgar Ghazaryan. Więcej zdjęć na naszym profilu na facebooku
JS, JT 
 

Nasza strona na Facebook-u

Faceobook jest medium społecznościowym, tzn. takim, w którym zarejestrowani użytkownicy mogą tworzyć sieci, grupy i podgrupy, wymieniać się wiadomościami i ideami. Służy więc budowaniu społeczności. Mamy dokładnie taki sam cel - chcemy budować społeczność sympatyków Zakonu Krzyżackiego, dzieląc się informacjami z przeszłości, jak też wiadomościami dotyczącymi aktualnej działalności Zakonu i jego świeckich członków, czyli Familiarów. Jesteśmy więc na Facebook-u i właśnie przekroczyliśmy 100 polubień. Liczymy na więcej kontaktów, wymianę myśli, dyskusje. Jesteśmy pod tym adresem - ZAPRASZAMY! 

Męczennicy czasów nazizmu i komunizmu

Zakon Krzyżacki kojarzy się w Polsce (i nie tylko) ze średniowieczem, okresem wypraw krzyżowych, podboju Prus i walk z Koroną Polską i Litwą. A przecież zgromadzenie liczy sobie już przynajmniej 827 lat. Jego historia jest wielowątkowa i pasjonująca oraz bardzo związana z historią Europy, także tą najnowszą.Obchodzony nie tak dawno dzień tzw. Dzień zwycięstwa, kończący II wojnę światową w naszej części Europy jest pretekstem do przypomnienia ofiar nazizmu i komunizmu, którzy byli członkami Zakonu Krzyżackiego. To historia niemal zupełnie nieznana, a ilustrująca tragiczne koleje losu sióstr i braci zakonnych w tych, nie tak odległych przecież czasach. To 13 męczenników  (osiem ze Słowenii i pięć z Czech i Moraw), których świadectwo i ofiara życia buduje dzisiejszą tożsamość Zakonu Krzyżackiego w takim samym stopniu, jak czasy średniowiecza, czy okres nowożytny i związki z domem Habsburgów. Na początek wymienimy ich z imienia i nazwiska, a stopniowo będziemy przedstawiać poszczególne postaci. 
 
1. Siostra Imgardis Šmuk OT (59 l.) - + 5 XII 1940
2. Ojciec Gvido Krisch OT (58 l.) - + 1941
3. Ojciec Anselm Polak OT (59 l.) - + 17 X 1942
4. Ojciec Norbert Klement OT (32 l.) - + 29 XI 1942
5. Ojciec Ivan Salmič OT (29 l.) - + 13 XI 1943
6. Ojciec Rajner Erklavec OT (51 l.) - + 30 XI 1944
7. Ojciec Heribert Kluger OT (64 l.) - + 18 I 1945
8. Brat Marjan Ogrinc OT (31 l.) - + 05. 1945
9. Brat Vojteh Weiss OT (23 l.) - + 05. 1945
10. Brat Vladimir Butkovič (23 l.) - + 05. 1945
11. Brat Gabrijel Novak OT (22 l.) - + 05. 1945
12. Ojciec Dr. Inż. Stanislaus Dostál OT (77 l.)- + 26 VIII 1949
13. Ojciec Valerijan Učak OT (66 l.) - + 19 IX 1949
 
JT
 

Błogosławiona Juta

Błogosławiona Juta, pustelnica z Chełmży jest bardzo związana z Zakonem Krzyżackim. Choć zmarła najprawdopodobniej 12 maja i wtedy wspominana jest w kalendarzu liturgicznym, to w krzyżackim "Nekrologium" wpisana jest właśnie dziś. Jest więc pretekst, aby przybliżyć jej niesłychanie ciekawą postać.    
 
Juta z Bielczyn, zwana też Jutą z Chełmży lub Juttą von Sangerhausen, urodziła się ok. 1220 r. w Turyngii. Pochodziła z bogatego rodu książąt brunszwickich. Jej rodzina była bardzo religijna, a wartości, jakim w niej hołdowano, sprawiły, że Juta stała się wrażliwa na cierpienie i krzywdę ludzką. Wzorowała się na św. Elżbiecie, którą podziwiała. Zastanawiając się nad swoją drogą życiową, wybrała się do grobu tej Świętej, by rozeznać swoje powołanie. Według podań poczuła wtedy, że ma założyć rodzinę.
Wkrótce poślubiła rycerza pochodzącego z Sangerhausen. Niestety jej małżeństwo nie trwało długo, bo mąż zmarł wkrótce w czasie pielgrzymki (lub wyprawy krzyżowej) do Ziemi Świętej. Zaledwie dwudziestoletnia Juta musiała sama zająć się wychowaniem dzieci.
Obraz-pamiątka 750-lecia śmierci bł. Juty 1260-2010.
Starała się im wpoić zasady, jakimi sama żyła. Gdy dzieci podrosły, oddała je, jak pisali biografowie, "na służbę Bożą", czyli prawdopodobnie pod opiekę sióstr zakonnych. Potem rozdała swój majątek ubogim i rozpoczęła żebraczą wędrówkę. Odwiedzała sanktuaria, kościoły i klasztory. Wzorem św. Elżbiety pielęgnowała chorych, zwłaszcza trędowatych, gdy mogła - wspomagała jałmużną potrzebujących. Związała się z beginkami i należała do kręgu osób skupionych wokół Mechtyldy z Magdeburga. Jej postawa była dla jednych powodem szyderstw, a dla innych kultu.
W 1256 r. krewny zmarłego męża Juty, Anno von Sangerhausen, został wybrany wielkim mistrzem Krzyżaków. Prawdopodobnie na jego zaproszenie Juta przybyła do ziemi chełmińskiej, aby modlitwą i pełnym pokuty życiem wspierać zakon w dziele nawracania pogańskich Prus, Litwy i Jaćwieży. Pozostawała pod opieką pierwszego biskupa chełmińskiego, dominikanina Heidenryka, i za jego zgodą zamieszkała w opuszczonej chacie rybackiej w Bielczynie, z której zrobiła pustelnię odwiedzaną chętnie przez ludzi poszukujących rady i duchowego wsparcia. Wiodła życie pełne ascezy, a jednocześnie wraz z innymi beginkami opiekowała się niewielkim szpitalem św. Jerzego na przedmieściach Chełmży. Codziennie udawała się na Mszę św. do katedry w Chełmży. Legenda mówi, że miała dar chodzenia po jeziorze, co pozwalało jej szybciej dotrzeć do kościoła.
Zmarła 12 maja 1260 r. w Bielczynach k. Chełmży w opinii świętości. Po jej śmierci nastąpił szereg cudów, o których duchowieństwo chełmińskie zebrało zeznania od świadków. W rezultacie już około 1275 r. Juta została ogłoszona błogosławioną.
W XVII w. na życzenie króla Zygmunta III powstał życiorys Juty napisany przez jezuitę - ks. Fryderyka Szembeka. Biskup Jan Lipski dekretem z 15 kwietnia 1637 r. polecił wybudować kaplicę ku jej czci na miejscu dawnej pustelni i ustanowił ją, wraz z bł. Dorotą z Mątowów, patronką Prus Królewskich. Ożywienie kultu bł. Juty nastąpiło za czasów biskupa Andrzeja Załuskiego (1739-1746). Ufundował on wtedy w kościele katedralnym w Chełmży marmurowy ołtarz ku jej czci. Chociaż w okresie rozbiorów kult Juty zanikł, to powrócił w okresie II Rzeczpospolitej. Bł. Juta została wtedy patronką miasta Chełmży. 20 maja 1984 r. biskup chełmiński Marian Przykucki ogłosił ją patronką dzieł Miłosierdzia Bożego diecezji chełmińskiej oraz wyznaczył odpust ku jej czci na trzecią niedzielę maja. W tym samym dniu dokonał poświęcenia nowej kaplicy w Bielczynach, której prezbiterium stanowi dawna kaplica z 1937 roku. Bł. Juta patronuje też grudziądzkiemu Centrum "Caritas". Jej ciało spoczywa w katedrze Świętej Trójcy w Chełmży. (źródło: brewiarz.pl)
 
 

Deutscher Orden nr 1-2017

Na okładce pierwszego w 2017 r. numeru czasopisma "Deutscher Orden" wyszczególniono trzy najważniejsze artykuły. Wspomniano organizowaną przez nas i opisywaną na naszej stronie wizytę wielkiego mistrza w Toruniu i Gdańsku. Przypomnijmy tylko, że działo się to z okazji 550. rocznicy zawarcia II. pokoju toruńskiego (19 października 1466 r.). Prof. Udo Arnold wspomniał postać zmarłego 7 stycznia br. ojca prof. Bernharda Demela OT. To wzruszające wspomnienie długoletniego współpracownika, poprzednika na stanowisku szefa archiwum zakonnego w Wiedniu, a jednocześnie w jakimś stopniu krajana. Ojciec Bernhard pochodził z Moraw, z miejscowości Dvorce (niem. Hof) niedaleko Bruntalu (niem. Freudenthal), a prof. Arnold z miasta Litomerice (niem. Leitmeritz) w północnych Czechach.
 
Obydwaj przeżyli traumę wysiedlenia Niemców z rodzinnych miejscowości w latach 1945/46. We wspomnieniu akcentowane są przede wszystkim naukowe dokonania ojca Demela, jego badania nad nowożytną historią Zakonu, zaangażowanie w działalność naukową, budowanie kontaktów między badaczami Zakonu z różnych krajów, w tym Polski. W znacznej mierze uporządkował on zasób archiwum w Wiedniu, a zwłaszcza nowożytne akta baliwatu austriackiego. Był stałym w wierze, oddanym Zakonowi kapłanem, szlachetnym człowiekiem, żyjącym bardzo skromnie, którego jedynym luksusem były wizyty w wiedeńskiej operze. Kochał po prostu muzykę. 
Trzecim z wymienionych tekstów jest wywiad z prof. Arnoldem, którego zasługi dla Zakonu są powszechnie znane. W 2015 r. został rycerzem honorowym Zakonu. Znakomity historyk, członek założyciel Międzynarodowej Komisji do spraw badań nad Zakonem Niemieckim, z której wielkim wysiłkiem stworzył rodzinę naukową, złożoną z badaczy z 12 krajów, od Izraela po Łotwę. Jej członkowie nie tylko badają historię Zakonu i jego dziedzictwo w wielu aspektach, ale także są istotnym czynnikiem pozwalającym przełamywać historyczne stereotypy między narodami europejskimi, w których znaczącą rolę odgrywają dzieje Zakonu Krzyżackiego. Profesor jest świetnym znawcą także historii Europy Środkowo-Wschodniej. Samym Zakonem profesor zainteresował się w 1962 r., po wysłuchaniu wykładu ojca dr. Klemensa Wiesera OT, który ten wygłosił w Getyndze.
W numerze czasopisma jak zwykle znajdziemy interesujące artykuły dotyczące historii, m.in. Bernharda Hubera o soborze w Konstancji (1414-1418) oraz znanym barokowym kompozytorze, polityku oraz komturze krajowym baliwatu w Utrechcie, Unico Willemie Graf van Wassenaer Obdam (1692-1766). Możemy prześledzić także działalność Familiarów, z których jedna godna jest wyróżnienia, a wiąże się z banderą krzyżacką, widoczną na okładce czasopisma. Chodzi o inicjatywę komturii "An Elbe und Ostsee" wykorzystania w rehabilitacji osób uzależnionych rejsu statkiem. Wzięło w nim udział 19 pacjentów klinik w Murnau, Partenkirchen i Alpenland. Każdy z uczestników otrzymał plakietkę z wizerunkiem archanioła Rafała, który miał uchronić żeglarzy od niebezpieczeństw. Rejs to nie tylko wypełnione obowiązkami i ciężką pracą dni na pokładzie, ale także nauka współdziałania i służby innym, trening komunikacji, koncentracji i opanowania stresów i frustracji To lekcja życia, ale też rzadka przyjemność żeglowania po Bałtyku. Jak wspominali uczestnicy rejsu, to możliwość zostawienia przeszłości, nie zawsze lekkiej, na morzu i rozpoczęcia nowego życia. Warto podkreślić, że akcja przeprowadzona w czerwcu 2016 r. została zorganizowana i sfinansowana przez Familia rów, wykorzystano stary, wyremontowany  trójmasztowiec "Albatros" z 1942 r. Komturia już planuje następną edycję, do pomocy finansowej włączył się protestancki baliwat utrechcki, a cały czas trwają poszukiwania sponsorów.  
JT  
 

Święto św. Jerzego (23 kwietnia)

Z racji przypadającej na 23 kwietnia niedzieli, jedno z najważniejszych świąt Zakonu Krzyżackiego obchodzone jest w tym roku dzień później, tzn. 24 kwietnia. To święty, którego kult narodził się w IV w. n.e. głównie na terenie Syrii, Palestyny, Egiptu i Grecji. Była prawdopodobnie żołnierzem, a w świecie zachodnim uważany był w średniowieczu za patrona rycerzy. Choć Zakon Krzyżacki nie jest już zakonem rycerskim, to Jerzy do dziś jest jednym z najważniejszych świętych czczonych w tym zgromadzeniu. Jest symbolem pełnej poświęcenia walki ze złem i przykładem wierności  wierze. Poniżej umieściliśmy polskie tłumaczenie kazania św. Piotra Damiani , biskupa (+1072) "O świętym Jerzym", znajdującego się w zakonnym brewiarzu, jako drugie czytanie na ten właśnie dzień.   
 
Sztandar krzyża był jego niezawodnym orężem
 
Ukochani! Dzisiejsza uroczystość pomnaża radość płynącą z paschalnej chwały, jak drogocenny kamień własnym blaskiem oświeca złoto, w które został oprawiony. 
Święty Jerzy z jednej służby wojskowej przeszedł do innej, ponieważ zmienił urząd dowódcy ziemskiego, który wykonywał, na urząd żołnierza wiary chrześcijańskiej i jako naprawdę gorliwy żołnierz, rozdzielając wcześniej cały swój majątek ubogim, wyrzekł się ciężaru ziemskiej majętności. W ten sposób wolny już i przygotowany, przyobleczony w pancerz wiary, dzielny bojownik rzucił się w sam wir zaciętej walki. 
Fragment cyklu przedstawiającego żywot św. Jerzego w zamku Neuhaus/Jindrichuv Hradec w Czechach (1338)
Słowa te jasno uczą nas, że nie mogą walczyć w obronie wiary dzielnie i we właściwy sposób ci, którzy lękają się jeszcze wyzbyć dóbr ziemskich. 
Natomiast święty Jerzy, rozpalony ogniem Ducha Świętego i ubezpieczony sztandarem świętego krzyża tak walczył z nieprawym królem, że nie tylko pokonał władcę najbardziej niegodziwego spośród wszystkich, lecz także dusze żołnierzy Chrystusa zapalił do męstwa w boju. 
Był obecny najwyższy i niewidzialny Sędzia, który dozwolił, aby stosownie do jego planów zbawienia i tu srożyła się ręka bezbożnych. On to właśnie, chociaż ciało swojego męczennika wydał rękom złoczyńców, jednak duszę, ufną w niezwyciężoną moc wiary, ustrzegł niezawodną pomocą swojej opieki. 
Drodzy bracia! Nie tylko podziwiajmy, ale również naśladujmy tego żołnierza wojska niebieskiego. Nasz duch niech już kieruje się ku owej nagrodzie chwały w niebie, abyśmy, skoro serce pogrążamy w jej kontemplacji, nie zwracali uwagi na to, czy zły świat wyśmiewa się, czy też, grożąc przeciwnościami, zgrzyta zębami. 
Oczyszczajmy się zatem, stosownie do polecenia świętego Pawła, od wszelkiej skazy ciała i ducha, abyśmy zasłużyli sobie na wejście kiedyś do owej świątyni chwały, do której obecnie kierujemy wzrok naszego umysłu. 
Ktokolwiek bowiem stara się poświęcić Bogu w przybytku Chrystusa, którym jest Kościół, trzeba, żeby po obmyciu w świętym źródle przyodział się także różnymi szatami cnót, jak jest napisane: "Kapłani twoi niech się przyodzieją w sprawiedliwość"; ten, kto przez chrzest rodzi się w Chrystusie jako nowy człowiek, niech już nie przywdziewa oznak śmiertelności, ale wyzbywszy się starego człowieka, przyoblecze się w nowego i odnowiony przez troskę o dobre postępowanie żyje w nim. 
Tak więc, oczyszczeni z brudu starego grzechu i jaśniejący blaskiem nowego postępowania, godnie święćmy tajemnicę paschalną i prawdziwie naśladujmy przykład świętych męczenników.
 
JT
 
 

Wspólna modlitwa

 
Członkowie Zakonu Krzyżackiego modlą się wspólnie według oficjalnej liturgii godzin Kościoła rzymsko-katolickiego. Korzystają więc z ogólnbego brewiarza. Mają jednak własne, tzn. szczególnie istotne dla Zakonu święta i związane z nimi modlitwy. Zawarte są w dodatku do brewiarza zatytułowanym: "Proprium des Ordens der Brüder vom Deutschen Haus Sankt Mariens in Jerusalem - Deutscher Orden". Dodatkowo na każdy rok liturgiczny wydawane jest "Direktorium des Ordens vom Deutschen Haus Sankt Mariens in Jerusalem", zawierające czytania na każdy dzień, jak też najważniejsze dla Zakonu rocznice oraz wspominanych każdego dnia członków i dobrodziejów Zakonu. To bardzo stara tradycja zakonna - ci którzy żyją modlą się za poprzedników, co podkreśla ciągłość funkcjonowania zgromadzenia i duchową łączność wszystkich jego członków. Tą część "Direktorium" publikowaliśmy w zakładce "Z kalendarza liturgicznego". Mamy jednak inną propozycję. Dzięki pracy Ojca Ignatiusa Nadola OT uruchomiona została aplikacja, która aktualne "Direktorium" wpisze do naszego kalendarza na komputerze, tablecie, czy telefonie komórkowym. Tym samym czytania, ważne dla Zakonu daty oraz Nekrologium (listę zmarłych danego dnia) mamy cały czas przy sobie. Zapraszamy do wspólnej modlitwy. Chętnych do zainstalowania prosimy o list na adres mailowy podany w zakładce "Kontakt". Prześlemy instrukcję i odpowiednie hasła. Zapraszamy do wspólnej modlitwy.  
JT 
 

Wielkanoc Anno Domini 2017

Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi - tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w
 
Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało. Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.
(Iz 52,13-53,12)
 
 

BĄDŹ POZDROWIONY KRZYŻU CHRYSTUSA!

Crocifissione (fragment), 1472, Palermo, chiesa della Santissima Trinità della Magione 
 
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa! 
gdziekolwiek znajduje się się Twój znak, 
Chrystus daje świadectwo swojej Paschy, 
swojego przejścia ze śmierci do życia. 
Daje świadectwo miłości,
która jest mocą życia - miłości, 
która zwycięża śmierć. 
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!
gdziekolwiek się znajdujesz,
w polach, przy drogach,
na miejscach, gdzie ludzie cierpią i konają,
na miejscach, gdzie pracują, 
kształcą się i tworzą...
Na każdym miejscu, 
na piersi każdego człowieka czy kobiety, 
chłopca czy dziewczyny ...
i w każdym ludzkim sercu, 
tak jak w sercu Jadwigi, Pani Wawelskiej. 
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!
Ave Crux!
 
Papież Jan Paweł II, katedra wawelska, 10 czerwca 1987